wtorek, 10 lipca 2012

R.1.Narodziny Meli

Sandra zjadła swoją porcję mięsa i się oblizała. Jej mąż był na czatach przed jaskinią. Lwicę to powoli denerwowało. To, że jest w ciąży, nie znaczy, że trzeba ją chronić do zabójstwa. Wstała i podeszła do Thanabiego. Lew już chciał coś powiedzieć na temat jej nierozsądnego zachowania, ale ona mu w tym przeszkodziła.
S : Niedługo urodzę. Wiem, że się o mnie martwisz, ale spędzaj ze mną troszkę więcej czasu, dobrze?
Jednak lew poważnie popatrzył na żonę i nie dał odpowiedzi.
S : Och, z tobą to można zwariować!
T : Zamknij się! Ja cię tylko chronię!
S : Wrr....nie chcę, aby nasze dziecko miało takiego ojca!
Król się wkurzył. Skoczył na żonę i warknął. Wtedy zaczęła rozpaczliwie krzyczeć. Całą sytuację widziały lwice siedzące w jaskini.
Lwi : Thanabi!
Przeczuwały, że Thanabi zrobił coś Sandrze. Jedna z nich popędziła po tutejszego szamana, Mike'a.
Lwica : Mike! Thanabi zrobił coś Sandrze! Szybko!
Pawian czym prędzej dotarł na miejsce i zbadał Sandrę. Obok niego stał zniepokojony mąż królowej.
M : Thanabi, i w ogóle samce : wyjść!
Samce posłusznie wyszły z groty. Po paru minutach, Mike zawołał Thanabiego do środka.
Przed nim leżała Sandra z dwoma lewkami w łapach.
T : Ej, Mike! Czy to lwiątko jest żywe?!
Mike obejrzał oklapłego lewka dokładnie.
M : Martwe. Przykro mi, ale musiało być słabe fizycznie i nastąpiło na drzazgę....och, zgadza się!
S : Pozostał nam chłopiec czy dziewczynka?
M : Dziewczynka.
T : Jupi! Jak ją nazwiemy?
Zapadła cisza. Nawet 10- minutowa.
S : Może Melania?
T : Pasuje do niej!
S : Kiedy chrzest?
M : Dwa, trzy dni. Niech mała przyzwyczai się do otoczenia!

KOMY PLISSSSSSS!!!!!!!!!!:)

2 komentarze:

  1. Super blog i fajna notka, dodaję do obserwatorów i zapraszam do siebie na www.zycie-vitani.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń